niedziela, 21 sierpnia 2011

21- Budapeszt - Ostatni dzień :(((

Węgry to jednak dziwny kraj... Z jednej strony zachęcają do zwiedzania budynku Parlamentu, dla obywateli UE bezpłatnie, za okazaniem dokumentu tożsamości. W praktyce okazuje się, że są jakieś zapisy? niby bilety?, a ichni ochroniarzo/porządkowy ma ewidentne problemy z sensownym wypowiedzeniem zdania w języku innym niż węgierski. Trochę kwas, ale warto zobaczyć chociażby sam budynek. Robie niesamowite wrażenie.


Budynek Parlamentu "od zaplecza" / Widok na Budę spod Parlamentu


Metro to zdecydowanie najbardziej przyjazny środek transportu, aczkolwiek i tutaj nie zabrakło niespodzianki. Elektronicznej bramki do kontroli biletów nie uświadczysz, za to na każdej stacji stoją zastępy młodych, starych, babć, dziadków z opaskami na ramionach, którzy z wielkim zapałem sprawdzają bilety wchodzącym i/lub wychodzącym ze stacji. Dziwacznie to wygląda

Deák Ferenc tér - najgłębsza stacja metra 38 m. pod powierzchnią


Słodycze- 3x TAK. Co warto zjeść- polecam przestudiować link:
 A potem udać się na degustację do cukierni z mnóstwem łakoci


 Stacja Opera, linia "żółta" otwarta w 1896 r."


Opera / Bazylika św. Stefana


Bazylika św. Stefana


Z tarasu widokowego Bazyliki. Wejście po potwornie wąskich, krętych, metalowych schodkach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz